Mateusz Lachowski: Rosjanie równają z ziemią wioski pod Charkowem
- Uważam, że to miasto obecnie jest nie do zdobycia. Chodzi przede wszystkim o zasoby. To jest 1,5 milionowe, olbrzymie miasto z rzeką na środku i kanałami. W trakcie drugiej wojny światowej Hitler potrzebował zgromadzić 450 tys. żołnierzy, aby je zdobyć, a wtedy było przecież mniejsze – mówi Mateusz Lachowski.
– Do czasu wojny w Charkowie mieszkało 1,5 miliona ludzi, obecnie mieszka w nim 800 tys. ludzi. To ogromne miasto z ciekawą rzeźbą terenu. Nie do zdobycia. Jeśli ktoś teraz mówi, że Rosjanie prowadzą ofensywę w celu zajęcia Charkowa, to jest totalna bzdura. Ich celem jest zbliżenie się do Charkowa, atakowanie, bombardowanie i niszczenie, ponieważ jest to najważniejsze miasto przemysłowe w Ukrainie i drugie pod względem wielkości. Jeśli zostanie zniszczone i spustoszone, nie będzie tutaj życia ani przemysłu. To bardzo zaszkodzi Ukraińcom – zaznacza Lachowski.
– Dlatego polecam ten pomysł Rosjanom. Stracą tysiące ludzi. Rosjanie dotychczas nie zajęli tak dużego miasta w trakcie tej wojny. Zajęli Mariupol, ale ze względu na początkowe błędy Ukraińców, zdradę na południu oraz wiele innych rzeczy. Natomiast Mariupol miał wtedy niecałe 500 tys. mieszkańców. Charków jest 3 razy taki – uważa korespondent wojenny.
Całość rozmowy na kanale oraz platformach podcastowych.
Dołącz do grona Patronów Układu otwartego w serwisie Patronite.pl.