Bunt Prigożyna. Czy Rosja może się rozpaść?

- Wojskom Wagnera udało się zająć co najmniej Rostów nad Donem i najprawdopodobniej Woroneż. Wiadomo również, że ofertę współpracy Prigożynowi złożył dowódca Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego, czyli formacji walczącej po stronie ukraińskiej - mówi Zbigniew Parafianowicz, Dziennik Gazeta Prawna.

– Rostów nad Donem jest kluczowym miastem w kontekście wojny na Ukrainie. Pełni ono rolę strategicznej bazy i zaplecza logistycznego. Jest niezwykle istotne dla powodzenia rosyjskich operacji. To centralne miejsce, skąd docierają amunicja, paliwo oraz zaopatrzenie dla sił rosyjskich. To także miejsce, z którego startują samoloty bombardujące ukraińskie pozycje na wschodzie. Zdobycie Rostowa pozwoli Prigożinowi również rozwiązać problem niedoboru amunicji – twierdzi.

– Dla Prigożyna był to ostatni moment, który mógł wykorzystać na zwarcie z Szojgu i Gierasimowem. Ponieważ utrzymując pozycje rosyjskie na Zaporożu i Donbasie wzmacniali się w odniesieniu do Putina. Jednocześnie próbowali zmyć z siebie całe negatywne konsekwencje, które spadły na nich po nieudanej inwazji w lutym poprzedniego roku. Szojgu i Gierasimow podjęli kroki mające na celu osłabienie Grupy Wagnera, a ostrzał, o którym wspomina Prigożin, był jednym z tych działań. Innymi słowy, próbowali go przesunąć na boczny tor i odebrać mu wpływy – uważa gość Układu Otwartego.

Zdaniem Parafianowicza, Prigożyn jest doskonale świadomy, że w rosyjskim systemie politycznym nigdy nie będzie miał oficjalnego dostępu do najwyższych stanowisk władzy. Ma nad sobą szklany sufit. Podkreśla on, że dowódca Grupy Wagnera nie pochodzi z oligarchicznych kręgów ani ze świata służb specjalnych i wojska. Według niego, jedyne dwie metody, które mogłyby mu umożliwić zdobycie władzy to działania rewolucyjne lub spisek.

Skąd wziął się ten konflikt? Co się obecnie dzieje w Rostowie? Co może się stać? Kim jest Prigożyn, właściciel grupy Wagnera? Całość rozmowy na kanale oraz platformach podcastowych.