Calin Georgescu zablokowany. Kto steruje rumuńską polityką?
- Bez względu na swoje preferencje wyborcze, Rumuni masowo popierają członkostwo w Unii Europejskiej, a zwłaszcza w NATO i sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Nie postrzegają Rosji jako potencjalnego sojusznika. Wbrew pozorom problem leży gdzie indziej – mówi Kamil Całus, OSW.
Słuchaj na
– Zdaniem Kamila Całusa problem nie wynika obecnie z sytuacji wewnętrznej Rumunii, lecz z czynników zewnętrznych. Rumunia od dekad konsekwentnie opiera swoją politykę zagraniczną na dwóch głównych filarach.
– Pierwszym filarem jest ścisły sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, który Rumuni postrzegają jako absolutny. Są gotowi zrobić wszystko, aby zapewnić sobie amerykańską przychylność i obecność wojskową na swoim terytorium.
– Drugim filarem jest integracja z Unią Europejską, traktowana jako narzędzie cywilizacyjne, dostęp do rynku i funduszy strukturalnych – wyjaśnia.
– Kiedy dochodzi do rozerwania więzów transatlantyckich muszą postawić się po jednej ze stron, a wcale nie chcą wybierać – podkreśla ekspert OSW.
– Obecnie obserwujemy narastający konflikt po obu stronach Atlantyku, a Rumunia stara się uniknąć konieczności dokonania wyboru. W związku z tym trwają pełne niepokoju dyskusje o ewentualnych scenariuszach.
– Rumuni, ze względu na niejasne stanowisko Trumpa, nie mają pewności czy Amerykanie pozostaną w tym regionie Europy, w jakiej formie oraz jak będzie wyglądało ewentualne porozumienie rosyjsko-ukraińskie pod amerykańskim patronatem.
– To kwestia kluczowa nie tylko ze względu na przyszłość Ukrainy, ale także na los Republiki Mołdawii, którą Rumuni postrzegają jako drugie rumuńskie państwo i której przyszłość w dużej mierze zależy od kształtu tego porozumienia.
Dołącz do grona Patronów Układu otwartego w serwisie Patronite.pl.