Czy Izrael przetrwa protesty?
- Izraelczycy obawiają się, że w ich państwie stanie się to co w Polsce na Węgrzech i w Turcji. Otwarcie o tym mówią. Tysiące ludzi na ulicach skanduje hasło “Tu nie jest Polska!” - mówi Jarosław Kociszewski, redaktor naczelny portalu Nowa Europa Wschodnia.
Co tydzień na ulice wychodzi aż 200 tysięcy ludzi, do których dołączają nawet żołnierze. Igor Janke uważa, że to wykracza poza ramy zwykłego protestu przeciwko jakimś regulacjom prawnym. Jego zdaniem Izrael doświadcza wręcz wielkiego sporu kulturowego.
– Nie dotyczy to jedynie zwykłych regulacji prawnych. To wiąże się z fundamentalną różnicą w postrzeganiu państwa w Polsce a Izraelu. Obawiają się, że w ich państwie stanie się to co w Polsce, na Węgrzech i w Turcji. Otwarcie o tym mówią. Tysiące ludzi wyrażają swoje niezadowolenie, skandując hasło „Tu nie jest Polska”. Nie chcą ubezwłasnowolnienia sądów. Obawiają się, że władza wykonawcza może zyskać nadmierny wpływ na ich życie i rzeczywistość. Tak jak w Polsce, na Węgrzech i w Turcji – uważa Jarosław Kociszewski.
– Izraelczycy masowo wychodzą na ulicę, ponieważ czują, że państwo jest ich. Są głęboko przekonani, że państwo jest ich własnością i nie pozwolą żeby politycy im je odebrali. Przykładem są media publiczne. Kilka lat temu Netanjahu rozwiązał je, ponieważ były wobec niego krytyczne. Mimo że media zostały stworzone od nowa, pozostały krytyczne i niezależne – podkreśla.
Gość Układu Otwartego twierdzi, że politycy i polityka w Izraelu jest obszarem koniecznym ale bardzo często zagrażającym własności obywateli. Według niego, są oni przekonani, że trzeba chronić państwo przed wpływami polityków.
Dlaczego Izraelczycy protestują? Czemu kryzys ciągle narasta? Kto bierze udział w protestach? Jak protesty wpływają na stan państwa i wojska? Czy protesty zagrażają bezpieczeństwu państwa? Czy wojsko izraelskie traci zdolność bojową? Całość rozmowy na kanale oraz platformach podcastowych.
Dołącz do grona Patronów Układu otwartego w serwisie Patronite.pl.