Dotacje z KPO – rozwój czy pułapka dla polskiej gospodarki?
– Skoro nie potrafiliśmy sensownie wykorzystać środków z KPO, mogliśmy je przynajmniej skierować na zbrojenia. Komisja Europejska dała nam na to zielone światło, sam premier o tym mówił. Dlatego argument, że „nie mieliśmy wyboru”, brzmi mało przekonująco – podkreśla Tomasz Wróblewski, prezes Warsaw Enterprise Institute.
Słuchaj na
Jego zdaniem Polska nie wykorzystała w pełni szansy, jaką dawały fundusze. Zamiast wzmocnić strategiczne sektory, środki zostały rozdysponowane w sposób, który niekoniecznie przełoży się na długofalowy rozwój.
Pozorny komfort, realne rachunki
– Dziś wielu osobom daje to poczucie pozornego komfortu, że „przecież jakieś pieniądze dostaliśmy”. Ale jutro przyjdzie rachunek. Znaleźliśmy się w wyjątkowo niekomfortowej sytuacji. Gdyby te środki poszły w rozwój infrastruktury produkcji dóbr luksusowych o wysokiej marży – mogłoby to faktycznie napędzić gospodarkę. A mówimy o zakupie, powiedzmy, 100 jachtów. To nie stworzy nowego rynku ani nie uczyni naszej gospodarki bardziej innowacyjnej – ocenia Wróblewski.
Jego zdaniem to projekt ryzykowny, którego koszt ostatecznie poniosą podatnicy. – Dla części osób, które dziś otrzymały „prezent”, to czysty zysk, ale dla reszty społeczeństwa – dodatkowe obciążenie – dodaje.
O czym rozmawiamy
-
Co historia z KPO mówi o systemie przyznawania dotacji?
-
Czy w Polsce była odpowiednia akcja informacyjna dla wnioskodawców?
-
Jak dotacje wpłynęły na rozwój wybranych branż?
-
Czy powinniśmy całkowicie zrezygnować z dotacji?
-
Jak wygląda kwestia sprawiedliwości społecznej i finansowania NGOsów?
Dołącz do grona Patronów Układu otwartego w serwisie Patronite.pl.