Polski i ukraiński przewoźnik o sytuacji na granicy. Jak doszło do kryzysu?
- Polskim przewoźnikom nie zależy na rynku ukraińskim. Naszym priorytetem jest zapewnienie równości zasad na wspólnotowym rynku Unii Europejskiej. Nie sugeruję, że firmy ukraińskie stosują nieuczciwe praktyki, po prostu wykorzystują umowę w celu korzystania z rynku unijnego, gdzie my, polscy i unijni przewoźnicy, nie jesteśmy w stanie konkurować z ukraińskimi. Firmy z Ukrainy nie są bezpośrednio związane z regulacjami unijnymi, które dla nas stanowią obciążenie – mówi Karol Rychlik, prezes Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych i Spedytorów "Podlasie".
– Zależy nam również na eliminacji firm, które powstały w Polsce po wybuchu wojny. Jasne jest, że kapitał nie zna granic, każdy zainteresowany inwestowaniem w Polsce lub innym państwie Unii Europejskiej nie powinien być dyskryminowany i ma prawo to zrobić. Niemniej jednak, uważam, że istnieją określone warunki, które powinny być spełnione, aby otworzyć firmę w Polsce na zasadzie uczciwej konkurencji. Od czasu wybuchu wojny na Ukrainie, już od 2014 roku, coraz więcej firm, które stosują mechanizmy omijania sankcji, zaczęło osiedlać się w Polsce i innych państwach Unii Europejskiej. Otwierano firmy handlowe, transportowe, co prowadziło do naruszania zasad uczciwej konkurencji. Naszym celem nie jest eliminacja firm ukraińskich, lecz dostosowanie ich do ustawy o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy i wspieraniu terroryzmu. Ta kwestia nie dotyczy wyłącznie firm ukraińskich, ale również firm z Białorusi czy Federacji Rosyjskiej – dodaje.
– Zezwolenie jest dla nas ograniczeniem. Początkowo mieliśmy umowę na 240,000 zezwoleń rocznie, ale przed wybuchem wojny, pod koniec roku, liczba ta spadła do 160 tysięcy. Zaczęto systematycznie ograniczać liczbę przyznawanych nam zezwoleń. Dodatkowo, nałożono wiele mandatów o wartości 12 tysięcy złotych za drobne błędy w dokumentach. To stanowi istotny problem, ponieważ dla nas zezwolenie staje się finansową manipulacją. Pod koniec roku tych zezwoleń w ogóle nie było przez co staliśmy. A w ostatnich miesiącach roku jesteśmy w stanie zarobić tyle, ile wcześniej przez całe 9 miesięcy – mówi Wiktor Kozak, przewodniczący Rady Województwa Wołyńskiego i Rowieńskiego, przedstawiciel Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Ukrainy.
Jak wygląda sytuacja na granicy? Dlaczego doszło do tego protestu? Z czym obie strony mają problemy? Co można zrobić, aby zakończyć protest? Czy na granicy zatrzymywane są konwoje z pomocą humanitarną oraz sprzętem wojskowym? Jakie jest wzajemne nastawienie? Czy jest szansa na współpracę między Polską a Ukrainą w przyszłości? Całość debaty na kanale oraz platformach podcastowych.
Dołącz do grona Patronów Układu otwartego w serwisie Patronite.pl.