To jeszcze nie jest cyberwojna
Nowoczesna technologia jest wykorzystywana podczas klasycznej, fizycznej wojny rosyjsko-ukraińskiej. Ale nie widzimy tego typu działań w cyberprzestrzeni. Pytanie – dlaczego? Rosja posiada przecież na tym polu znakomity potencjał do walki. Można się domyślać, że czeka z tym do kluczowego momentu – mówi Krzysztof Dyki, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa, szef firmy ComCERT S.A.
– Rosja jest potęgą jeśli chodzi o potencjał cybernetyczny. Według różnych rankingów Federacja Rosyjska plasuje się w pierwszej trójce, Ukraina jest bliżej 40. miejsca.
– Do tej pory Ukraina nie została wyposażona przez Amerykę w najdoskonalsze narzędzia do obrony i ataków w cyberprzestrzeni – w sprzęt i oprogramowanie, które poprzez przeprogramowanie układów logicznych, układów sterujących, może zdalnie sparaliżować infrastrukturę przemysłową, systemy komunikacji oraz zniszczyć przeciwnika – także fizycznie.
– Dla Rosjan i Ameryki cyberwojna oznacza wyjście poza terytorium Ukrainy. Dlatego czekają z decyzjami na właściwy moment.
– Władza i wpływ na społeczeństwo gigantów technologii są niewyobrażalne i niebezpieczne – zwłaszcza w rzeczywistości wojennej.
– Jeśli Rosja zaatakuje światłowody łączące Europę i z Ameryką, skutki gospodarcze i społeczne mogą być dużo gorsze niż obecne problemy z prądem i gazem.
Jaką rolę nowe technologie odgrywają na wojnie w Ukrainie? Dlaczego Ameryka zwleka do przekazania Ukrainie cyberbroni do walki ofensywnej? Kto się boi wojny w cyberprzestrzeni? Jakie znaczenie ma władza w rękach Big Techów? Kto wyłącza Starlinki? Czy Polska dysponuje potencjałem do obrony ataków cybernetycznych?
Dołącz do grona Patronów Układu otwartego w serwisie Patronite.pl.