W Moskwie robi się nerwowo. Czy jest potencjał do buntu przeciwko Putinowi?

Ukraina zaskoczyła cały świat sukcesem swojej kontrofensywy, ale przede wszystkim zaskoczyła Rosję. Co dziś może dziać się w Moskwie, jakie mogą być polityczne skutki tej ukraińskiej akcji, o tym opowiada Adam Eberhardt.

– Z tego co obserwuję w mediach rosyjskich oraz mediach społecznościowych to zwykli Rosjanie tę wojnę od siebie odsuwają. Dlatego też, jeżeli toczy się dyskusja czy wprowadzić sankcje wizowe, czy uderzać w przeciętnych Rosjan, to ja zawsze podkreślam kategorycznie, że tak. Tylko jeżeli przekonamy Rosjan, że to jest także ich wojna, jeżeli oni będą za tę wojnę płacili, gdy będziemy pokazywali im konsekwencje wojny również dla nich, to tym samym będziemy podnosili koszt polityczny dla reżimu putinowskiego.

– Koszt protestu w Rosji jest gigantyczny. Koszt formułowania opinii sprzecznych z linią polityczną państwa oraz przeciwstawianie się tej wojnie jest dzisiaj w Rosji bardzo wysoki i to powoduje, że chętnych, odważnych Rosjan jest wyraźnie mniej.

Zdaniem eksperta ze strony rosyjskie pojawi się teraz zwiększona ilość uderzeń w cele infrastruktury cywilnej w tym infrastruktury krytycznej, m.in. ataki na ukraińskie elektrociepłownie. Coraz częściej budowana jest narracja, że Rosja nie walczy z Ukrainą, ale że toczy się nowa wojna ojczyźniana, w której Rosja na polach Ukrainy walczy z Amerykanami, Brytyjczykami, Polakami i wszystkimi państwami zachodu, które postanowiły zniszczyć państwo rosyjskie.

– Do pełnej mobilizacji w Rosji nie dojdzie. Myślę, że to co może być dzisiaj rozpatrywane to jakaś częściowa mobilizacja, ponieważ Rosja potrzebuje przełamać tę pewną bezradność.

To czego należy się spodziewać to więcej wojny. Wszelkie niepowodzenia będą mobilizować Putina aby zaatakować mocniej, aby użyć więcej sił, nie pokazywać słabości, zaznaczyć w sposób jeszcze bardziej zdecydowany Ukrainie jej miejsce. Będzie dużo więcej ataków na cele cywilne, bestialstwa wobec ludności cywilnej oraz jeszcze większe dokręcanie śruby na terenach okupowanych.

Czy w Rosjanach rośnie świadomość tego, że to zbrodnicza wojna? Co politycznie może zdarzyć się dzisiaj w Moskwie? Czy jest potencjał do walk frakcyjnych w Rosji?