Damian Duda: W Bachmucie nie ma kawałka ziemi, na który nie spadałyby pociski i odłamki.

Jeżeli ktoś oglądał kiedyś klimaty postapokaliptyczne, to właśnie jest Bachmut. Miasto gdzie praktycznie wszystkie mieszkania nie mają okien. Gdzie co drugie mieszkanie zieje spalenizną i czernią z tytułu spalenia. Co drugi blok płonie. A od czasu do czasu między jednym blokiem, a drugim przemykają cywile - Damian Duda, medyk bojowy, fundacja W międzyczasie.

– Zwłoki cywili nie są ewakuowane, ponieważ miejsce w wozach pancernych jest na tyle cenne, że poświęca się je żywym żołnierzom. Byliśmy zmuszeni pochować jednego z cywili w okopie za blokiem. Przykryliśmy go drzwiami i napisaliśmy na nim jego imię i nazwisko z dokumentów, żeby rodzina mogła go kiedyś odszukać. Kiedy widzisz w Muzeum Powstania Warszawskiego zdjęcia cywili pochowanych na ulicach, takie same obrazki ja widzę teraz w Bachmucie – mówi.

Damian Duda podkreśla, że wojsko ukraińskie z narażeniem własnego życia robi dodatkowe kursy wozami opancerzonymi, aby wywieźć cywili z miasta. Jego zdaniem cywile w każdej chwili mogą podjąć decyzję o ucieczce.

– Niektórzy mówią, że nie mają gdzie wyjechać, inni mówią wprost, że czekają na wyzwolenie i nie mają na myśli Ukraińców. Są również i tacy, którzy przemykają między blokami z reklamówkami szabrując. Cywile mają tutaj naprawdę różne motywacje – twierdzi.

Jego zdaniem mieszkańcy, którzy zostali w Bachmucie są świadomi, że dzięki nim mogą przetrwać, więc nie okazują medykom wrogości. Medycy udzielają im pomocy oraz zapewniają pożywienie. Jednak Damian Duda podkreśla, że słychać w ich głosie prorosyjskość.

– Podczas jednej z ewakuacji pewna kobieta powiedziała, że zamiast wyjeżdżać powinna zostać w Bachmucie i czekać na wyzwolenie. Ciężko się słucha takich rzeczy – dodaje Damian Duda.

Nagranie z pierwszej linii frontu. Jak wygląda życie w Bachmucie? Jak pracują polscy medycy, którzy pomagają walczącym żołnierzom? Jaka jest jakość rosyjskich oddziałów? Całość rozmowy na kanale Układu Otwartego.