Elon Musk, Abramowicz, Chelsea, Gazprom, Katar. Po co bogacze kupują kluby piłkarskie?
Co przyciąga wielki biznes do klubów sportowych? Czy tylko to, że można na tym zarobić? Dla mnie to jest opowieść o uwiedzeniu rozsądnych i chłodno rozumujących ludzi z jednej strony, a z drugiej to opowieść o tych, którzy mają do załatwienia na boku swoje interesy. Interesy dla których są w stanie pogodzić się z tym, że ten klub nie zarabia – odpowiada Michał Okoński dziennikarz Tygodnika Powszechnego.
Soft power tłumaczy, dlaczego kolejni arabscy, katarscy szejkowie kupują kluby i zyskują dzięki temu jakiś wpływ. Dzięki mundialowi świat dowiaduje się, choćby tego, że to państwo istnieje.
– Na klubach sportowych się nie zarabia i nie powinno zarabiać. Generalnie zasada jest taka, że do tego interesu bardziej się dokłada, niż się zarabia. Zdrowy rozsądek w futbolu funkcjonuje mniej więcej tak, że jeżeli kupisz dobrych zawodników za kwoty mniejsze niż ich rzeczywista wartość wygrasz więcej meczów stwierdza dziennikarz.
Świat footballu w biznesowych kategoriach jest trudno opisywalny. Przygotowanie do sezonu nie polega tylko na tym, że trenujesz zawodników, ale również prowadzisz nieustające rozmowy z właścicielem.
Czy we współczesnej piłce jest tak, że jeśli nie ma wielkiego właściciela z wielkimi pieniędzmi to klub nie ma szans się przebić? Dlaczego doświadczeni biznesmeni jak Dariusz Mioduski nie radzą sobie z klubami piłkarskimi? Czy są jakieś oznaki, że polska piłka możewejść na wyższy poziom?
Dołącz do grona Patronów Układu otwartego w serwisie Patronite.pl.