09.09.2022

Liz Truss jak Thatcher? Brexit nie okazał się tak bolesny dla Brytyjczyków

Lizz Truss zapowiedziała, że chce trzymać się polityki, która będzie realizować cięcia podatków oraz promować wzrost gospodarczy od strony popytowej. Jest nastawiona, że pewnego rodzaju nierówności społeczne wynikające z różnic dochodów nie są czymś złym. Najważniejszy jest wzrost. Jednak potwierdziła, że będzie potężna interwencja państwowa zarówno na poziomie regulacyjnym jak i finansowym, żeby ustabilizować ceny energii w Wielkiej Brytanii -stwierdza Przemysław Biskup, ekspert PISM w rozmowie z Igorem Janke w Układzie Otwartym.

– Trzeba mieć świadomość, że na poziomie implementacyjnym, wdrożeniowym brexit to jest proces, który będzie trwał całe lata i w związku z tym trudno ferować ostateczne wyroki w tej sprawie. Z punktu widzenie przeciętnego Brytyjczyka brexit w wymiarze gospodarczym jest niczym w porównaniu, najpierw z sytuacją związaną z Covidem, a teraz skutkami wojny na Ukrainie. W tym najistotniejsze jest teraz przełożenie sytuacji na Ukrainie na cenę energii.

Działalność rządu w sprawie wojny nadal cieszy się społecznym poparciem i zrozumieniem, ale widoczne jest też zjawisko spowszednienia tematu. Na razie nie jest jednak to tak duże zjawisko, aby mogło przełożyć się na zmianę polityki.

Co jest teraz największym problemem społeczno-gospodarczym Wielkiej Brytanii?Jaka jest opinie społeczna na temat brexitu? Czy jest zauważalna jakiś zmiana nastrojów Brytyjczyków w stosunku do Ukrainy i do Rosji? Jaka będzie polityka wobec Polski?

Dołącz do grona Patronów Układu otwartego w serwisie Patronite.pl.