27.06.2023

Wielka woda w Chersoniu

- Poziom wody szybko opada, a ziemia szybko wysycha. Jest to jednak bolesne świadectwo rozległych zniszczeń. Zalane budynki nie nadają się obecnie do zamieszkania. Wiele rzeczy tam brakuje - mówi Mateusz Lachowski, korespondent wojenny.

Wiele doniesień sugeruje, że Rosjanie nie udzielili wystarczającej pomocy mieszkańcom zalanych obszarów po lewej stronie Dniepru. Mateusz Lachowski twierdzi, że chociaż tych miejscowości było mniej niż po stronie ukraińskiej, były one bardziej dotknięte powodzią. Jak tłumaczy gość Układu Otwartego wynikało to z ukształtowania terenu, ponieważ znajdowały się one na niższym poziomie, co już na samym początku wskazywało, że to właśnie lewy brzeg będzie najbardziej poszkodowany w przypadku wysadzenia tamy. I dodaje, że niestety tak też się stało.

– Można zobaczyć wiele zdjęć z obwodu odeskiego, na których widać samochody, pralki, lodówki i inne przedmioty, które zostały wyrzucone na brzeg morza przez falę powodziową. Warto zdać sobie sprawę z tego, że powódź dotknęła kilkadziesiąt miejscowości, a fala była niezwykle silna. Warto podkreślić również fakt, że Rosjanie zbudowali pontonowe mosty w Antoniwce, które zostały zniszczone przez Ukraińców już jesienią, a część fragmentów tych mostów pozostawała w mule przy brzegu. Gdy fala powodziowa nadeszła, te przęsła zaczęły płynąć wraz z nią, powodując ogromne zniszczenia w swojej drodze – stwierdza.

Jak wygląda sytuacja na terenach zalanych przez wysadzenie tamy na Nowej Kachowce? Kto mieszka na lewym brzegu Dniepru? Dlaczego fala powodziowa była tak silna? Gdzie ewakuowano ludzi? Kiedy wojska będą mogły operować na tych terenach? Ile sprzętu wojskowego ma do dyspozycji ukraińskie wojsko? Całość rozmowy na kanale oraz platformach podcastowych.

Dołącz do grona Patronów Układu otwartego w serwisie Patronite.pl.